środa, 30 czerwca 2010

Nina.

Tak naprawdę to nikogo nie obchodzi. Jak się nazywam, ile mam lat, skąd pochodzę, czym się interesuję. Ważne jest jedynie moje ciało i czy wyglądam oryginalnie i pięknie.



Dlatego też pozwala mi się na wszystko; mogę wciągać kreski w miejscach publicznych a fotoreporterzy z ich ogromnymi obiektywami zastępującymi aparaty mogą robić mi zdjęcia, sprzedawać je do gazet, które je opublikują. Wybucha prawdziwy spektakl spojrzeń i udawania, krzyczą, że nic nie wiedzą, że to na pewno fotomontaż, bo to taka dobra dziewczyna. Potem proszą mnie o komentarz, jednocześnie nakazując milczenie. Więc milczę. Dziennikarze wymyślają nowe epitet – określający jedynie mnie. Coś jak Brangelina, tylko tego mojego nie jestem w stanie zapamiętać. Za bardzo nie pasuje.



Z seksem jest tak samo, ale powinnam pozwolić opinii publicznej się o tym dowiedzieć. Bo im głośniej będzie się o mnie mówić, tym większa będzie szansa na długą karierę. A mój zawód przemija szybko, szybciej niż sportowca, dochodzimy do dwudziestych szóstych urodzin i oznajmiają: ‘albo anoreksja, albo skandal, albo inne horyzonty, bo jak nie, to znikasz, pyk i cię nie ma, my przecież cię nie potrzebujemy’.



Pozwalam się wykorzystywać. Wszystkim, którzy tego chcą. Mówią ‘rozbierz się’ i ja się rozbieram, ‘uśmiechnij się’ i ja się uśmiecham. Bez znaczenia. To bez znaczenia i ja też bez znaczenia, nikogo nie obchodzę (jedynie mój wygląd, moje ciało, twarz, kłamliwe, nieme wyrazy), jestem pusta, nie posiadam priorytetów ani przyjaciół, nie posiadam marzeń, ale mogę zmyślić, jeśli tylko chcesz.



Są inne. Kolejne, pionki do popychania, do gwałcenia, do snucia złudzeń, do opowiadania fałszywych snów, wizji wszystkich, tylko nie ich. Tak, to niezwykle piękne, szesnastolatce płaci się za bycie narzędziem. Piękne, piękne, mówicie, patrzycie na dowody zbrodni i zachwycacie się nimi, chcecie posłać swoje córki jako naszych następców i to was powinno się zagazować.



Czy czynimy cię szczęśliwym? Pewnie tak, pewnie zachwycamy cię naszym 80-60-80, wystającymi kośćmi, tonami makijażu i ubraniami, których nikt normalny by nie założył. Czy zazdrościsz nam, oglądając nasze zdjęcia w gazetach? Czy chciałbyś się zamienić, pozwolić torturować stopy na trzydziestocentymetrowych platformach, z reguły za małych albo za dużych, powstrzymywać łzy bólu?



Ja zamieniłabym się bardzo chętnie. Gdybym tylko potrafiła przestać. Nie potrafię. Połknęła mnie podwodna trąba, tak blisko znajduję się powietrza, ale nie mogę wydostać, wir zbyt mocno trzyma. Nie pozwala na nic. To i tak nieważne. Nie zawiodę. Nie wolno mi. Nie zastąpicie mnie inną.





Mam dwadzieścia lat i jestem modelką.